piątek, 12 sierpnia 2016

Recenzja naszyjnika z Atelier Selene de Viollet

Cześć. :)

Zapraszam dziś na recenzję naszyjnika z Atelier Selene de Viollet.


Paczuszka przyszła do mnie po 5 dniach z Francji. Całość była przepięknie opakowana! Naszyjnik znajdował się na kartonie, który dodatkowo opakowany był ozdobnym papierem.

Dodatkowo w paczuszce znajdował się plik ulotek oraz karteczka z podziękowaniem za zamówienie. ^^


W związku iż wysyłka została nadana nieco później, gratis otrzymałam parę kolczyków pasujących do naszyjnika. Kolczyki zawieszone są na biglach, mają dwa ogniwa (takie jak przy naszyjniku) oraz czarny koralik. Dziękuję za ten drobny prezent. ♥


A teraz naszyjnik... Niestety tuż przed pierwszym założeniem część naszyjnika po prostu odczepiła się od reszty. Trochę spanikowałam, napisałam do Stanislavy, która mocno przejęła się sprawą. Mogłam naszyjnik albo zwrócić, albo dostać częściowy zwrot pieniędzy. Wybrałam zwrot, gdyż naszyjnik bardzo mi się podoba.


Postanowiłam sama naprawić naszyjnik - trochę się namęczyłam, ale się udało. :D Zdecydowałam się wymienić ogniwa znajdujące się między różyczką a oczkiem - poniżej zdjęcie, w którym jedna część jest naprawiona, a druga taka, jak było to na początku. Oczywiście wymieniłam ogniwa z obu stron, by wyglądało to estetyczniej. :)


Tak naszyjnik prezentuje się już naprawiony, w całej okazałości. :D


Głównym motywem, najbardziej rzucającym się w oczy jest spora róża w kolorze srebrnym. Różyczki w naszyjniku są trzy, moim zdaniem jest to najdelikatniejszy element - są bardzo cieniutkie i giętkie.


Poniżej róży znajduje się czarny kryształ - łezka.


A tutaj ozdoby znajdujące się nad dużą różą.


Najpierw znajdziemy czarne koraliki, oczywiście sporo mniejsze od kryształu znajdującego się w dolnej części.


Następnie różyczki. Są identyczne, jak różyczka stanowiąca główny motyw, ale mniejsze. Są równie delikatne, trzeba na nie bardzo uważać. Nie potrzeba wiele siły, by ją zgiąć, a może nawet połamać.


Nad różyczkami ponownie znalazły się czarne koraliki.


A teraz łańcuszek - poprosiłam o jego skrócenie i nie było z tym problemu, za co należy się dodatkowy plus. ;) Łańcuszek nie ma przedłużenia, ale ogniwa są na tyle szerokie, że można zapiąć go w dowolnym miejscu.


Naszyjnik zapinany na karabińczyk, który jest bardzo duży. Dla mnie plus! Im większy karabińczyk, tym łatwiej jest zapiąć naszyjnik. :D


Naszyjnik na mnie. Prezentuje się bardzo ładnie! Można nosić go mocno przy szyi, ale również nieco luźniej - w obu wersjach wygląda równie dobrze. ;)


Podsumowując, z naszyjnika jestem zadowolona, oczywiście oprócz tej potyczki na samym początku. :D

Producent: Atelier Selene de Viollet
Cena regularna: około 85zł.
Ocena: 3,75/5.

W ofercie Atelier Selene de Viollet oprócz ciekawej biżuterii, znajdziecie również przepiękne stroje. Serdecznie zapraszam! ♥

__


4 komentarze:

  1. Ładne! A Ty jaka śliczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem pewna jak bym zareagowała, jakby mi sie naszyjnik urwał. Niemniej design ładny faktycznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy przemyślany komentarz oraz obserwację. Komentarze, które mają na celu "wyłudzenie" komentarza zwrotnego będą ignorowane. Nie proś mnie o obserwację, komentarz, czy wejście na Twojego bloga, jeżeli będę miała ochotę, zrobię to sama.

Dziękuję za uwagę!