piątek, 23 października 2015

Recenzja wisiora z Visual-Loli 11

Hej. :)

Zapraszam dziś na recenzję wisiora ze sklepu Visual-Loli.


Wisior zamówiłam dla siebie w ramach zamówień indywidualnych. Ozdoba była opakowana w worek producenta.


Tak prezentuje się wisior. Jest dość obszerny.


Głównym motywem jest metalowa, bardzo duża trupia dłoń.


Bardzo podoba mi się jej wykonanie - jest  bardzo staranne, porządne.


Dłoń jest jednak dość delikatna, radziłabym obchodzić się z nią ostrożnie. :)


Element ten zawieszony jest do jaśniejszej od siebie klamry. :)


Powyżej, znajduje się skórzany element, do którego doczepiona jest klamra.


Minusem jest to, że znalazły się tu odstające nitki, po obu stronach. W produkcie za taką cenę nie powinno mieć to miejsca.


Przejdźmy teraz do "łańcuszka". Jest nim pętla szubieniczna, przez co wisior może być interpretowany jako kontrowersyjny. ;)


Sznurki są ze sobą ładnie splecione, są one w kolorze czarnym. Są dosyć przyjemne w dotyku, nie drapią i nie podrażniają szyi.


Bardzo, bardzo dokładnie została zapleciona pętla. Jest solidna, niemal ani drgnie.


I reszta łańcuszka. Obawiałam się ogólnie o cały element, ale jest on stabilny, naprawdę porządny.


Teraz dłoń z tyłu. :)


W górnej jej części znajduje się klamra.


Klamrę można przypiąć na przykład do spodni, moim zdaniem - bardzo fajnie pomyślane, tym bardziej, że z przodu jako tako nie rzuca się to w oczy. :)


Minusem, sporym minusem natomiast jest to, że przy klamrze znajduje się naprawdę mnóstwo pozostałości po kleju. Nie powinno mieć to miejsca!


Porównanie dłoni ze złotówką. Tak jak już mówiłam, jest dosyć spora.


I prezentacja wisiora na mnie. Jest naprawdę duży, prawda? :)


Producent: Punk Rave
Cena regularna: 40zł.
Ocena: 4/5.
 
Zapraszam Was na zakupy do Visual-Loli! ♥ Pamiętajcie o kodzie rabatowym PASSION, który wciąż możecie wykorzystać, aby zyskać 10% zniżki. :)
 
__
 
Miłego dnia! 
 

piątek, 16 października 2015

Recenzja produktów z Artalii & Too Sweet 4

Witajcie. :)

Dzisiaj przedstawię recenzję produktów z Artalii i Too Sweet.


Na początku, w ramach wyjaśnienia. Kojarzycie projekt Ani z Too Sweet? Udało jej się zebrać potrzebną kwotę i tak oto spełniło się jej marzenie - powstała oficjalna firma o nazwie Artalia. Postanowiłam napisać całość w jednym poście, gdyż Too Sweet nie znika - pozostaje marką Artalii.

Co prawda na paczuszkę się trochę naczekałam, no ale jest to do wybaczenia. Sprawy z powstawaniem firmy, i inne... Paczuszka była przyozdobiona serduszkami, z obu stron.


Ania ma już nawet własną pieczątkę z nazwą i logiem firmy! :)


A oto zawartość. Baaardzo mnie urzekła. :3 Ale po kolei. :)

 

Ta urocza babeczka to list z podziękowaniem za pomoc w projekcie. Treść oczywiście pozostaje dla mnie. ;)


Drugą rzeczą była przeurocza torebka, zamykana na rzep.


W torebce znalazłam dwie etykietki z Too Sweet. Urocze. <3


I ostatnia rzecz - woreczek, w którym znalazły się moje ozdoby.


A oto zawartość woreczka. Przeglądając wszystkie rzeczy, poczułam się, jakby Mikołaj zostawił u mnie w domu worek z prezentami. ;D


Zanim przejdę do recenzji samych produktów, najpierw zaznaczę, że Ania uszyła dla mnie ten cudowny woreczek. Zaznaczyła, że jest to jej pierwszy woreczek, lecz moim zdaniem, wyszedł cudownie. :)


Woreczek ma śliczny, fioletowy kolor, a na środku print w postaci loga Artalii. Teraz mogę przejść do recenzji produktów.


Na początku broszka z motywem kotwicy. Jest to wyrób już Artaliowy, dlatego recenzuję ją jako pierwszą. :)


Najpierw kotwica - ma piękny kształt, wykonana została z modeliny. Podejrzewam, że została jeszcze polakierowana szarą farbą.


Tutaj z innej perspektywy. Zobaczcie, z jaką precyzją Ania ją wycięła. Nie mogę się nadziwić.


Kotwica okalana jest kulkowym łańcuszkiem w kolorze takim samym, jak kotwica. W niektórych miejscach łańcuszek wisi luźno, w niektórych zaś, jest solidnie przyklejony do reszty. Kolejnym plusem jest to, że łańcuszek ma nieregularny kształt, co daje super efekt wizualny.


Tył kotwicy.


Z tyłu znajduje się mały znacznik - rok i nazwisko Ani. :3


Bardzo podoba mi się to, że agrafka jest wręcz wtopiona w kotwicę, wystaje samo zapięcie. Zrobione zostało to bardzo dokładnie, przez co nie odbiera uroku kotwicy.


Na dole, do łańcuszka zostało przyczepione małe, metalowe kółeczko, przez które przebiega kolejna, osobna część łańcuszka.


Po drugiej stronie łańcuszka znajduje się urocza niespodzianka od Ani - czyli medal. ;D


Baza również jest w tym samym kolorze, co kotwica.


Ramka ma bardzo ładne, ażurowe wzorki.


Na środku medalu znajduje się logo Artalii. Czarna farba została tu bardzo ładnie nałożona, warstwa jest dość gruba.


Baza połączona z materiałem za pomocą małego kółeczka i nieco większej od niego obręczy.


Górę stanowią aż dwie warstwy materiału, przyjemnego w dotyku. Materiał się nie pruje, mam nadzieję, że prędko nie zacznie.


Żeby nie było nudno, Ania dodała akcent w postaci dwóch rzędów czarno-białych pasków. Paski naszyte są prościutko, dokładnie.


Tył medalu.


Na tyle bazy również znajduje się znacznik.


Z tyłu znajdują się też rzędy pasków. I tutaj przyszyte są dokładnie. Nie widać nawet, gdzie jest ich początek. Na dolnym pasku widać także kolejne, metalowe kółko.


Na kółku zaczepiony jest łańcuszek łączący obie ozdoby, z tym, że z tej strony jest karabińczyk.


Agrafka i w tym przypadku została zatopiona w materiale.


A tutaj jeszcze, w razie wątpliwości - długość łańcuszka.


Porównanie obu ozdób ze złotówką. Są dość duże, jak widać. :)


A ta broszka wygląda na mnie. Jest zjawiskowa. :3


Producent: Artalia
Zakupiona na: http://www.artalia.pl
Cena regularna: 30zł.
Ocena: 5/5.

Ok, teraz zajmę się wyrobami spod marki Too Sweet. :)


Pierwsza rzecz - mini gorsecik. Poprosiłam Anię o zrobienie gorsecika z motywem szkieletu. Oto efekt. Gorsecik tradycyjnie, wykonany z modeliny.


Zbliżenie na motyw szkieletu - wycięcie elementów było dosyć pracochłonne, ale wyszło, jak widać, bardzo fajnie.


Z innej perspektywy... Trochę martwi mnie to, że wzór zdaje się odklejać od gorsetu. Póki co trzyma się stabilnie - oby tak zostało.


Z jeszcze innej perspektywy. :)


Gorsecik posiada zapięcie - busk, wykonane z maleńkich gwoździków.


Zapięcie z innej perspektywy - gwoździki ułożone są w równej linii.


W środku gorsecik wypełniony jest białą modeliną. Wygląda jak ciasteczko. ;D


Tył gorsecika.


Zrobiony super, widać nawet lamówki! Zarówno u góry, jak i na dole. Super sprawa.


Wiązanie z tyłu w postaci srebrnego sznureczka. Gorset posiada nawet oczka - pełen profesjonalizm.


Gorsecik zawieszony na krawatce.


Porównanie gorsecika ze złotówką. Jest taki mały, co świadczy o ogromnym talencie Ani. :)


Moja kolekcja mini gorsecików. ♥


Prezentacja gorsecika na mnie. Jest idealny. <3


Producent: Too Sweet
Zakupiony na: Too Sweet
Cena regularna: -
Ocena: 4,5/5.

Następną rzeczą jest uroczy makaronik z maliną. 


Różowe ciasteczka wykonane z modeliny. Są bardzo fajne, mają idealny kształt.


Kremik pomiędzy ciasteczkami wykonany został z silikonu.


Tak samo kremik na ciasteczku. Ania miała niestety problem z zrobieniem kremiku na ciastku. Niestety to widać. :c


Myślę, że całość wyglądałaby trochę inaczej, gdyby samo ciasteczko było większe. Tak, to kremik jest niemal taki, jak ciasteczko. Nie wygląda to najlepiej.


Za to malina na samej górze wyszła idealnie. Wygląda jak prawdziwa. Została wykonana z modeliny i polakierowana. Jest prześliczna. :3


Do malinki zostało doczepione kółeczko, a do niego z kolei krawatka.


Porównanie ciasteczka ze złotówką. Również nie jest specjalnie duże.


Prezentacja na mnie. Makaronik wygląda fajnie, ale czasem obraca się tak, że prawie w ogóle nie widać na nim malinki.


Producent: Too Sweet
Zakupiony na: Too Sweet
Cena regularna: -
Ocena: 3,75/5.

Teraz drugi makaronik. :)


Tak samo jak w poprzednim makaroniku, dwa ciasteczka wykonane są z modeliny. Dodatkowo, tutaj góry ciasteczek zostały polakierowane.


Na obu ciasteczkach znajduje się posypka, maleńkie kuleczki, w dwóch kolorach.


Kremik w tym makaroniku, moim zdaniem wyszedł estetyczniej. :) Podejrzewam, że makaroniki były lepione razem, bo na kremiku pozostał różowy ślad - pewnie z różowej modeliny. :)


Tak samo, jak w poprzednim makaroniku, ciasteczko zawieszone jest na krawatce. Tym razem, została ona umiejscowiona w kremiku.


Porównanie makaronika ze złotówką. :3


Prezentacja na mnie. Moim zdaniem, wygląda super!


Producent: Too Sweet
Zakupiony na: Too Sweet
Cena regularna: -
Ocena: 4,75/5.

Kolejna rzecz - komplet lizaczków. Lizaczki zawieszone były na ślicznej etykietce.


Lizaczki wykonane z modeliny.


Mają śliczny, pomarańczowy kolor. Jeśli się przyjrzycie, zauważycie, że gdzieniegdzie lizaczki są nieco jaśniejsze.


Lizaczki obsypane zostały brokatem w kolorze turkusu - oba kolory ładnie ze sobą współgrają.


Kolejny plus za patyczki, oczywiście zrobione z drewna.


Patyczki z innej perspektywy - widać tu, jak zostały włożone do lizaka.


Zawieszka posiada małą krawatkę, do której jest zaczepiona.


Kolczyki natomiast, są na posrebrzanych biglach. Nie bolą od nich uszy spokojnie można nosić je nawet cały dzień.


Porównanie lizaczków ze złotówką. Fajnie pomyślane, zawieszka jest nieco większa, niż kolczyki.


I oczywiście prezentacja na mnie. :) Zarówno kolczyki, jak i zawieszka, wyglądają super!


Producent: Too Sweet
Zakupione na: Too Sweet
Cena regularna: -
Ocena: 5/5.

I ostatnia rzecz - broszka w kształcie Ptasiego Mleczka. :) Wykonana z modeliny.


Wierzchnia warstwa - czekolada, jest dość cieniutka. Zauważyłam, że jest na niej kilka rysek. Nie wiem, czy były już wcześniej, czy nie stało się to, kiedy słodycze były w woreczku.


Środek. Biała pianka, wygląda, jakby naprawdę została nadgryziona. :)


Kawałek czekoladki lekko odstaje na bok, fajnie to wygląda.


W kilku miejscach znajdują się malutkie kawałki czekolady. :)


Tył. Zapięcie super, zatopione w czekoladce.


Porównanie czekoladki ze złotówką. Jest tak malutka. :)


I prezentacja. W sumie, bardzo fajnie będzie wyglądać też przypięta do torebki, czy piórnika.


Producent: Too Sweet
Zakupiona na: Too Sweet
Cena regularna: -
Ocena: 4,5/5.

I tym oto sposobem, dobrnęliśmy do końca. :) Bardzo się cieszę, że Ania podarowała mi tyle słodkości. :) Nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was na zakupy do Artalii. :) Myślę, że napewno się nie zawiedziecie. ♥ 

__

Pozdrawiam ciepło! :)